fbpx

Ja nie pamiętam o tym angielskim, nie uczę się w domu…

Pracą z dorosłym uczniem zaczęłam się zajmować już będąc na studiach lingwistycznych i dość często słyszałam, że moi słuchacze nie odrobili zadanego ćwiczenia ani nie uczyli się pomiędzy zajęciami, bo są zajęci i nie mają kiedy tego robić, albo po prostu po pracy chcą głównie odpocząć albo zwyczajnie nie pamiętają o angielskim, kiedy są w domu (większość nie brała nawet podręcznika do domu). Wówczas, jako bardzo młoda lektorka (jeszcze na studiach) nie miałam argumentów, by wejść z nimi w dialog na ten temat. Nie wiedziałam, jak wygląda życie z perspektywy pracującego rodzica, brakowało mi autorytetu, by nakłaniać ich do choćby zajrzenia do książki w domu, bo zwykle i tak mówili mi, że nawet jak wezmą książkę do domu, to i tak nie będą pamiętać, żeby do niej zajrzeć. Ba! Zapomną ją przynieść na kolejne zajęcia!

Teraz, z perspektywy czasu i doświadczeń życiowych, mogę podzielić się z Tobą różnymi sposobami na to, jak wkomponować angielski w codzienne życie. Jeśli więc zmagasz się z niepamiętaniem o nauce między spotkaniami z lektorem i z jednej strony wiesz, że przez to cierpi twój rozwój, a z drugiej – nie bardzo wiesz, co z tym fantem zrobić, zostań tu do końca! 

Moja porada brzmi: wyrób sobie nawyk. (Fanfary!) 

Nawyki mają przemożny wpływ na nasze życie. Dzięki nim nie musisz ciągle myśleć, co dalej, nie musisz ciągle zapamiętywać co zrobić, po prostu “jedziesz na automacie”. Mogą pomagać, jak nawyk mycia zębów, albo szkodzić, jeśli odruchowo zasiadasz na kanapie i zatapiasz się w scrollowaniu internetu bez celu. Uczenie się angielskiego 5-10-15 minut dziennie (krótka sesja nauki nie brzmi przerażająco, prawda?) z pewnością będzie wspierające, a jeśli sięgniesz po ciekawe materiały i odpowiednie metody, będzie też bardzo przyjemne! Więcej znajdziesz w tym miejscu: FUNDAMENT twojej nauki angielskiego

Zrób proste ćwiczenie: odpowiedz sobie na pytanie, jakie masz nawyki w życiu i czy są one dla Ciebie pomocne czy nie. Jeśli uważasz, że nie masz żadnych nawyków, to pozwolę sobie czym prędzej zaoponować! Na pewno masz – chodzi o te czynności, które codziennie lub w określonych sytuacjach wykonujesz bez zastanawiania się. Na przykład jeśli zaraz po wejściu do biura robisz sobie kawę z ekspresu, ale w domu tego nie robisz (niezależnie czy masz w domu ekspres!), robienie kawy z ekspresu w biurze zaraz po przyjściu też będzie nawykiem. Podziel teraz swoje nawyki na takie, które ci sprzyjają i na te, które szkodzą lub nie pomagają w niczym.

Teraz pytanie: jak to zrobić, żeby angielski w ogóle stał się nawykiem, żebyś mogła/mógł się nim zajmować w łatwiejszy, automatyczny sposób? 

W tym miejscu przedstawię Ci metodę budowy nawyków zaczerpniętą z książki Charlesa Duhigga “Siła nawyku” (serdecznie polecam lekturę, swego czasu ta książka pomogła mi usystematyzować wiele rzeczy).

Charles Duhigg przedstawia budowę nawyku następująco:

wskazówka —> zwyczaj —> nagroda

Weźmy za przykład robienie kawy zaraz po wejściu do biura. 

  • wskazówka: sytuacja przyjścia do biura, perspektywa rozpoczęcia pracy, może widok kubka na biurku (tu powinna być kawa!) lub widok pustego biurka (tu powinien być kubek z kawą!)
  • zwyczaj: kierowanie się do kuchni i parzenie kawy
  • nagroda: aromatyczna kawa, która ułatwia wejście w dzień 

A teraz jakiś niesprzyjający nawyk, na przykład scrollowanie social mediów bez celu. Powiedzmy, że Agnieszka wraca do domu, zajmuje się różnymi rzeczami, a gdy już skończy, jej sytuacja wygląda tak:

  • wskazówka:  mam wolną chwilę
  • zwyczaj: scrollowanie różnych treści typu śmieszne chomiki 
  • nagroda: odprężenie

Oczywiście odpoczynek jest ważny i czas na relaks też trzeba znaleźć, ale jeśli scrollowanie urosło już do naprawdę długich sesji, z których niewiele wynika, ciężko się oderwać i w zasadzie przynosi coraz mniej odprężenia, to śmiało uznajmy taki nawyk za niewspierający. 

A teraz przechodzimy już do sedna sprawy! Żeby możliwie najłatwiej wpleść krótkie sesje nauki angielskiego w swój grafik, zdecyduj, co mogłoby być Twoją wskazówką do nauki. Najlepiej wybierz sytuację, w której masz zwykle chwilkę wolnego. Może powrót ze spaceru z psem, kiedy wracasz naładowana/y endorfinami? A może ten moment, kiedy rozsiadasz się na kanapie i w sumie wyciągasz telefon, bo… jakoś tak. Wtedy zamiast godziny scrollowania zrób sobie 10-15 minut angielskiego, a potem… zrobisz co zechcesz.

Ważne, żeby wskazówka do wykonania nawyku była jasna i pojawiała się w Twoim życiu dość często i regularnie. A najlepiej, gdy wybierzesz taką, która jeszcze występuje w porze, gdy masz nieco siły na głęboką pracę, a nie padasz z nóg. Wiem, że to ostatnie trudniej uzyskać, ale jeśli faktycznie chcesz ruszyć z angielskim do przodu, poszukaj takiego czasu w ciągu dnia. Poszukaj albo STWÓRZ sobie taki czas przesuwając inne czynności, a z innych (scrollowanie?) zrezygnuj albo ogranicz. 

Masz już swoją wskazówkę? Świetnie! Przez pierwsze tygodnie będziesz musiał/a wykonać za każdym razem trochę pracy mentalnej nad tym, żeby o niej pamiętać i przechodzić do działania. Ten początkowy etap może być trudny, ale nie idź złą drogą i nie szukaj wymówek! Jeśli powtarzasz sobie, że jesteś zmęczona/y, to nie traktuj tego jako furtki, żeby nie robić dziś nic, zajmij się tematem swojego zmęczenia. Może u jego podstaw leżą łatwe do zmiany nawyki, a może poważne kwestie zdrowotne – w obu przypadkach najwięcej skorzystasz, jeśli zajmiesz się źródłem problemu!

wskazówka —> zwyczaj —> nagroda

Teraz kluczowy etap: wykonanie zwyczaju, czyli bierzesz materiały i uczysz się. Samo dobro i miodzio, jeśli masz ciekawe materiały i… umiesz się uczyć (Czy używasz efektywnych metod nauki). Jeśli nie masz lektora, który przygotowuje dla Ciebie zadania do wykonania, możesz sprawdzić moją ofertę [LINK DO OFERTY] Mikrolekcji + Treningu Językowego, czyli właśnie krótkich lekcji do wykonania w domu połączonych ze spotkaniami online na żywo. 

wskazówka —> zwyczaj —> nagroda

I wreszcie na koniec: nagroda.

Charles Duhigg podkreśla rolę nagrody na koniec wykonania jakiegoś zwyczaju, bowiem wzmacnia ona Twoją chęć do powtarzania go w przyszłości. W końcu chętniej robimy rzeczy, które dobrze nam się kojarzą.

Co byłoby dla Ciebie miłą nagrodą za wykonanie dziesięciominutowej sesji nauki? Jakie masz odczucia lub przemyślenia na tym etapie? 

Ja szczerze przyznam, że wyznaczanie sobie nagrody za wykonanie jakiegoś zadania jest dla mnie osobiście… co najmniej kontrowersyjne. Widywałam w internecie zdjęcia, na których studenci pokazywali, jak nagradzają się batonem czy żelkami za przeczytanie określonej ilości stron z podręcznika i do mnie nie przemawia to ani trochę. Jeśli Tobie odpowiada, to wspaniale, jednak mnie taka zewnętrzna nagroda odebrałaby chęć do wykonania zadania. Paradoks!

Istnieje jednak inny sposób na podejście do nagrody po “dobrze wykonanej robocie”.  Czy zaskoczę Cię, jeśli powiem, że na tym etapie nie musisz robić nic dodatkowego, ponieważ już samo uświadomienie sobie, że właśnie dołożyłaś/eś cegiełkę do swojego rozwoju powoduje uruchomienie w mózgu kaskady hormonów zadowolenia, pojawia się poczucie dumy z siebie. Dla mnie to o wiele bardziej pociągające! Wypróbuj!

Mam nadzieję, że powyższe wskazówki pomogą Ci sięgać po angielski między poszczególnymi lekcjami. Więcej o budowaniu i wykorzystywaniu nawyków znajdziesz tutaj: Wiem, że powinnam, ale mam lenia

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *